W czasach, kiedy wakacje spędza się w domu i z dala od tłumów turystów, obserwacja nieba wydaje się być doskonałym sposobem umilania sobie życia. Na co dzień – zaaferowani wieloma sprawami lub przytłoczeni szarą rzeczywistością – rzadko spoglądamy w górę, by podziwiać ciała niebieskie.
A tu akurat nadarza się niecodzienna okazja, bo właśnie nad luksemburskim niebem (nie tylko zresztą nad luksemburskim, ale to inna bajka) pojawiła się kometa. Co więcej – jest dość dobrze widoczna i przy dobrych warunkach atmosferycznych, obserwowana z miejsca o niedużym „zanieczyszczeniu świetlnym”, a więc z dala od nocnego oświetlenia miejskiego – można jej serce, jak i długi ciągnący się za nią warkocz pyłowy zobaczyć gołym okiem. Dowód? Proszę bardzo – oto zdjęcia zrobione wczorajszej nocy w luksemburskich Ardenach – zwykłą lustrzanką, bez teleobiektywu, bez specjalnych sztuczek, że tak powiem, au naturel.
Kometa C/2020 F3 NEOWISE, bo o niej tu mowa, pojawiła się w naszym Układzie Słonecznym już pod koniec marca, ale dopiero z początkiem lipca, kiedy zbliżyła się do Słońca na niewielką w kosmicznych standardach odległość 44 mln kilometrów, rozświetliła się pod wpływem wiatru słonecznego i stała się widoczna na ziemskim nieboskłonie. Przed kilkoma dniami osiągnęła największą jasność obserwacyjną (tzw. magnitudo), i obecnie, choć zbliża się do Ziemi, powoli traci swój blask (a co za tym idzie widoczność), oddalając się od Słońca. Wg wszelkich obliczeń nie uderzy w Ziemię, ale z końcem lipca, przeleci ok. 104 mln km od niej i oddali się w kosmiczną próżnię, by wrócić do nas za niewiele ponad... 6000 lat. Mamy więc niepowtarzalną okazję, by zobaczyć ją nad Luksemburgiem. Co najmniej do 23 lipca powinna być do uchwycenia gołym okiem (oczywiście na bezchmurnym niebie, obserwowanym najlepiej w dzikiej głuszy). Znaleźć ją można na nad północnym horyzontem, poniżej i coraz bardziej na lewo od Kapelli – najjaśniejszej gwiazdy w gwiazdozbiorze Woźnicy i jest obecnie obiektem całonocnym. Z ogonem podniesionym dziarsko do góry wygląda jak wykrzyknik. Podróżując po ziemskim niebie każdej nocy widziana będzie nieco wyżej, powoli przesuwając się z północnego wschodu na północny zachód.
Ponoć komety zwiastowały w przeszłości ważne wydarzenia, posądzane były jednak przede wszystkim o sprowadzanie na ziemię kataklizmów i różnych nieszczęść. Dziś nauka raczej zaprzecza tego typu zależnościom, acz to, że kometa pojawiła się właśnie teraz prowokuje w przekornych duszach pytanie: „Przypadek”?... ;)
Udanych obserwacji!