Zarzekaliśmy się już w zeszłym roku, że to naprawdę ostatni raz, ale wygląda na to, że ani tamten nie był ostatni, ani ten nie będzie. Dziś w nocy (czy jak kto woli – jutro nad ranem) zmieniamy czas z zimowego na letni, tracąc przy tym godzinę z naszego życia, gdyż wskazówki przesunąć trzeba będzie z godz. 2.00 na 3.00.
Coraz więcej urządzeń zrobi to za nas samo, bo DST (Daylight Saving Time) jest funkcją wbudowaną większości obecnie stosowanych zegarów elektronicznych, tak więc z dużym prawdopodobieństwem nie będziecie musieli grzebać ani w Waszych smartfonach ani w laptopach ani nawet dekoderach TV czy zegarach pokładowych Waszych aut (o ile ustawiliście tam opcję DST). Mamy dziś takie czasy, że pewnie i niejeden ekspres do kawy czy inteligentna lodówka posiada zegar uwzględniający przejście na czas letni. Przy okazji – ciekawi nas, co będzie, kiedy w końcu jednak przepisy znoszące obowiązek przechodzenia na czas letni/zimowy wejdą w UE w życie – czy nie czeka nas wtedy bałagan spowodowany koniecznością powstrzymywania urządzeń automatycznie stosujących DST w Europie przed zmianami czasu? Tam, gdzie nie działa to z automatu, będzie akurat prościej – wystarczyć będzie bowiem wyłączenie opcji DST w tych urządzeniach. Póki co jednak przepisy w tej sprawie utknęły w zamrażarce, a dokładnie – trafiwszy do konsultacji w Radzie UE ugrzęzły w braku zgodności co do tego, czy po odejściu od DST czasem obowiązującym w UE ma być obecny czas zimowy, czy obecny czas letni. A ponieważ Europa (jak i cały świat) ma dziś znacznie większe problemy na głowie, więc może się okazać, że jeszcze nie raz będziemy musieli popychać do przodu (jak dzisiejszej nocy), albo cofać o godzinę wskazówki zegara.