Tytuł tego artykułu jest w założeniu dwuznaczny: 11/2 to może być 11 lutego (czyli wczoraj). Czytany bez kreski wskazuje liczbę 112. A z czym się Wam kojarzy 112?
Powinno z ogólnoeuropejskim telefonicznym numerem alarmowym. Wprowadzony dyrektywą KE w 1991 r., dziś obowiązuje nie tylko we wszystkich krajach UE, ale także w kilkudziesięciu krajach całego świata (por.: https://pl.wikipedia.org/wiki/112_%28numer_alarmowy%29 ). W wielu (m.in. w Polsce) funkcjonuje równolegle z wcześniej istniejącymi numerami alarmowymi (w Polsce to, znane chyba od Piasta Kołodzieja ;) numery: 997 dla policji, 998 dla straży pożarnej i 999 dla pogotowia ratunkowego).
W Luksemburgu mamy tylko jeden, za to wszędzie osiągalny numer, pod który dzwonić możemy w razie kłopotów, i jest to oczywiście 112. Z okazji 11 lutego (a więc 11/2) Komisja Europejska zachęca do informowania o istnieniu tego numeru; toteż i my – z jednodniowym poślizgiem acz skrupulatnie – to czynimy. Co warto wiedzieć o 112? Otóż:
- że jest to numer, na który połączenia są całkowicie bezpłatne i to bez względu na to, z telefonu jakiej sieci dzwonimy
- ba, nasz telefon może w ogóle nie posiadać uprawnień do wykonywania połączeń (czyli mieć nieaktywną kartę SIM lub jej nie mieć w ogóle) – nawet z takiego aparatu połączymy się z numerem 112!
- numer 112 możemy wybrać na dowolnym (nawet nie naszym :) ) telefonie komórkowym, bowiem ten jeden jedyny numer możemy wybrać na komórce BEZ podawania kodu PIN!
- jakkolwiek połączeń z numerem 112 nie wolno wykonywać bezpodstawnie czy dla żartu, w Luksemburgu akceptowane są połączenia od osób w celach informacyjnych (np. by dowiedzieć się o adres apteki mającej nocny dyżur czy o adres najbliższego szpitala itp.). Jeśli więc mamy pytanie związane z naszym zdrowiem czy bezpieczeństwem – nie wahajmy się zadzwonić na 112!
- operatorzy dyżurujący pod numerem 112 są przeszkoleni, by udzielić nam nie tylko pomocy przy wezwaniu karetki czy policji – mogą także udzielić nam rady, jak zachować się w sytuacji zagrożenia zdrowia czy życia i jak udzielić pierwszej pomocy osobom trzecim
- dyżurujący w Luksemburgu pod numerem 112, odpowiedzą na nasze zgłoszenie w jednym z czerech języków, tj. w luksemburskim, niemieckim, francuskim lub angielskim, ale – i tu uwaga – jeśli nie władamy żadnym z tych języków w sposób wystarczający dla przedstawienia przez nas problemu i porozumienia się z luksemburskim dyżurnym 112, może on połączyć nas z operatorem 112 w naszym kraju, by skorzystać z pośrednictwa tamtego w komunikacji z nami!
- warto wiedzieć, iż w Luksemburgu numer 112 obsługiwany jest przez zaledwie 3-osobowe teamy, pracujące oczywiście w systemie zmianowym 24 godz./dobę. Dlatego też rozmowa z dyżurnym 112 powinna być możliwie jak najkrótsza (szacuje się, że dla sprawności systemu w Luksemburgu nie powinna ona trwać dłużej niż półtorej minuty). Zadaniem dyżurnego 112 jest przede wszystkim zdefiniowanie problemu na podstawie podanego przez nas opisu i możliwie szybkie skontaktowanie nas z odpowiednimi dla rozwiązania tego problemu służbami (a więc policją, służbą zdrowia, strażą pożarną lub innymi służbami).
W Polsce w 2014 r. dyżurni numeru alarmowego 112 odebrali ponad 21 mln zgłoszeń (w Luksemburgu na 112 dzwoni ok. 1600 osób dziennie). W Międzynarodowym Dniu Numeru 112, polskie media alarmowały i ubolewały nad faktem, iż ponad połowa połączeń na nr 112 w Polsce była bezzasadna – od spraw błahych i niewymagających interwencji służb po zwykłe głupie żarty. Czy świadczy to o słabej świadomości Polaków czym jest i do czego powinien służyć numer 112 czy raczej o specyficznym poczuciu humoru naszych rodaków, tego nie podejmujemy się określić. Nie wiemy także ilu żartownisiów dzwoni na numer 112 w Luksemburgu, mamy jednak nadzieję, że wśród nich nie ma obywateli polskiego pochodzenia. Statystyki w każdym razie nic takiego nie podają.
Kilka lat temu numer alarmowy 112 promowała rybka Sandouze (jej imię miało przypominać – rozumiejącym jęz. francuski – numer, jaki należy wykręcić, by porozumieć się z centrum powiadamiania alarmowego). Plakat tamtej akcji odnaleźliśmy i przedrukowujemy jako ilustrację do tego artykułu. Niech i nam przypomina!