NASZE PUBLIKACJE

(Prawie) definitywne ustalenia w sprawie budynku KE na Kirchbergu

(Prawie) definitywne ustalenia w sprawie budynku KE na Kirchbergu

Problem budynku Komisji Europejskiej (tzw. Jean Monnet Building) pojawił się na luksemburskim horyzoncie już dobre kilka lat temu, kiedy to okazało się, iż pochodząca z lat 60-tych XX wieku konstrukcja naszpikowana jest azbestem.

Azbest był co prawda tak samo szkodliwy w latach 60-tych jak i dziś, ale wtedy niewiele kto się tym przejmował. Teraz jest zupełnie inaczej, toteż dla ponad 1600 pracowników Komisji Europejskiej, których biura znajdują się właśnie w budynku JMO na Kirchbergu zaczęto gorączkowo szukać zastępczego lokum, jak tylko zapadła decyzja o zrównaniu obecnego biurowca z ziemią i postawieniu w jego miejsce JMO2. No, tak... ale gdzie pomieścić te 1600 osób (nb. w momencie zaistnienia problemu urzędników do przesiedlenia było znacznie więcej, ale na szczęście przyszedł kryzys i KE dość radykalnie zredukowała swe szeregi) w małym i już przeludnionym świecie luksemburskiej biurokracji? Pomysłów było mnóstwo – od rozgonienia ich po całym Wielkim Księstwie (a choćby nawet i do Echternach i Wiltz), poprzez wysłanie wszystkich (no, prawie wszystkich) na masowy teleworking po przeniesienie wielu stanowisk „do bazy”, tj. do Brukseli.

Stanęło ostatecznie na tym, iż ponad 1000 pracowników KE zostanie przeniesionych do biur w różnych budynkach nowego biurokratycznego „city” w Luksemburgu, tj. na Cloche d’Or, natomiast ok. 500 osób zostanie na Kirchbergu w prowizorycznym budynku, który dopiero ma powstać. Cała przeprowadzka – już wkrótce, gdyż obecnym azbestowym kolosem buldożery mają się zająć ponoć jeszcze przed końcem bieżącego roku.

Kosztami przeprowadzki (194 mln euro) po połowie podzieli się podatnik unijny i luksemburski. Warto przy okazji wiedzieć, iż budynek JMO nie należał nigdy do Komisji Europejskiej – jest własnością Wielkiego Księstwa Luksemburga i UE płaciła Luksemburgowi za jego wynajem.