Przyszły mrozy i śnieg, więc ruszyły na drogę pługi sypiące przy okazji solą. Najczęściej psioczymy na nią, ponieważ brudzi buty, zżera samochody, zanieczyszcza środowisko. Jest jednak niezbędna, aby drogi były przejezdne.
Ciekawych na czym polega działanie soli w zimowych warunkach odsyłam do ciekawego artykułu na odkrywcy.pl.
Zajmijmy się jednak odpowiedzią na postawione w tytule pytanie: skąd ta sól?
Służby utrzymania dróg „Ponts & chaussées” mają nie lada zadanie logistyczne, aby sól dotarła na czas i byłą odpowiednio rozlokowana. Luksemburg posiada w porcie w Mertert nad Mozelą zbiornik soli o pojemności 10 000 ton, który zawsze jest do dyspozycji, żeby zima nie zaskoczyła drogowców. Oprócz tego do 16 grudnia 2015 r. do Luksemburga dotarło dodatkowe 17 000 ton soli, która była dystrybuowana do 16 ośrodków w całym kraju. Czyli razem 27 000 ton. Z tych ośrodków wysyłane są „solarki” do posypywania autostrad, dróg krajowych, uliczek i chodników. Nie w każdym roku wykorzystywane są wszystkie rezerwy, zależy to oczywiście od pogody.
Jedna tona soli kosztuje około 70 do 90 euro, mnożąc to przez 27 000 ton mamy minimalnie (licząc po 70 euro) 1 890 000 euro rocznie za samą sól. Wydawałoby się dużo, ale przed zapowiadaną na dzisiejsze popołudnie ślizgawką na drogach, będziemy chyba wdzięczni, że nie oszczędzają ;)