To właśnie dziś mija rok od wkopania w luksemburską ziemię pierwszego stacjonarnego fotoradaru. W związku z tym uroczystym dniem minister Bausch (ten od infrastruktury, a wiec i od radarów) podał do publicznej wiadomości kilka interesujących faktów na ten temat.
I tak, luksemburskie radary zarobiły w ciągu roku funkcjonowania ponad 12,5 mln euro, dzięki temu, iż udało im się przyłapać na zbyt szybkiej jeździe prawie 246 tys. kierowców (z czego ponad 156 tys. z luksemburskimi numerami rejestracyjnymi). Oznacza to, ze każdego dnia 35 kierowców dostało fotkę ze swoim „wyczynem”. Zdecydowana większość z tego to niewielkie przekroczenia, a więc mandaty za 49 euro. Te przyniosły państwowej kasie przychód w wys. ponad 11 mln euro. Nie dowiemy się natomiast ile z tego to mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości o 3-4 km na godzinę, ale jest ich zapewne sporo, skoro sfrustrowanych faktem kar za nieznaczne przekroczenia było na tyle dużo, iż zgłosili petycję parlamentarną o zwiększenie tolerancji pomiaru prędkości. Na chwilę obecną jest bowiem tak, że na odcinku o przykładowym ograniczeniu prędkości do 70 km/h taki sam mandat w wys. 49 euro zapłaci kierowca jadący 74 km/h jak i ten, który jedzie 89 km/h, a to jak dowodzą autorzy petycji, jednak spora różnica i już nie ta sama ranga wykroczenia.
Ale wracając do rzeczy, a więc do samych radarowych statystyk – 12,5 mln euro to sporo, ale zysku z tego do państwowej kasy w pierwszym roku działania radarów nie będzie aż tak wiele, bo większość tej kwoty już „pożarły” koszty, plasujące się obecnie na poziomie 11 mln euro. Przede wszystkim są to koszty zakupu i instalacji radarów oraz utworzenia specjalnego centrum przyjmującego i przetwarzającego dane z radarów w Bertrange. To koszty jednorazowe, więc można się spodziewać, że w latach przyszłych realne zyski z funkcjonowania radarów będą dla luksemburskiej kasy znacznie większe. Oczywiście jest też sporo kosztów stałych – same tylko znaczki pocztowe, koperty oraz papier, na którym drukowane są mandaty kosztował dobre kilkaset tysięcy euro. Do tego pensje 30 policjantów, którzy zajmują się obsługą całej tej infrastruktury. No i regularne prace konserwacyjne.
Warto też wiedzieć, iż ściągalność mandatów nie jest stuprocentowa. Co ciekawsze, najszybciej płacą ci, którzy otrzymali mandat w podstawowej wysokości (49 euro) – ponad 88% ukaranych takim mandatem zapłaciła go od razu. Przy mandatach za 145 euro jest już znacznie gorzej, bo te zapłaciło do tej pory dopiero 64% kierowców. W sumie z 12,5 mln euro realnie do kasy państwowej wpłynęło do końca 2016 r. 9 758 778 Euro.
Najciężej na tę kwotę zapracował radar na drodze N7 na wysokości Schieren – udało mu się na gorącym uczynku złapać ponad 77 tys. kierowców i jest to zdecydowany rekord w całym Wielkim Księstwie.
W najbliższych tygodniach zainstalowane zostaną kolejne trzy radary stacjonarne: na autostradzie A4 przy zjeździe Raemerich, na drodze N8 pomiędzy Saeul a Bruch oraz na drodze CR118 między Merschem i Angelsbergiem.
Nie zapominajcie też o tym, iż po luksemburskich drogach jeżdżą także radary mobilne montowane w szarych (a więc niepozornie wyglądających), parkowanych najczęściej na poboczach dróg, pickupach (na załączonym obrazku).