Temat w Luksemburgu także gorący, bo któż z nas nie jeździ często do Francji, nie przejeżdża przez teren tego kraju zdążając do celu swej podróży lub wręcz – nie mieszka we Francji, dojeżdżając codziennie do Luksemburga do pracy?
Od 1 lipca br. we Francji na zwykłych drogach, posiadających po 1 pasie ruchu w każdą stronę i znajdujących się poza terenem zabudowanym jeździć można nie jak dotychczas – 90 km/h, ale 80 km/h. Ograniczenie to nie dotyczy oczywiście autostrad oraz dróg, na których pasy ruchu oddzielone są tzw. murem kalifornijskim lub innego rodzaju separatorem, jak też dróg o większej ilości pasów ruchu w dowolnym kierunku (np. tzw. dróg ekspresowych). Takie drogi jednakowoż najczęściej maja wyraźnie określony stosownym znakiem drogowym dopuszczalny limit prędkości.
Nowa ustawa wprowadzająca bardziej restrykcyjne niż dotychczas (i zarazem bardziej restrykcyjne niż w innych krajach UE) ograniczenie prędkości na terenie niezabudowanym, spotkała się we Francji z licznymi protestami społeczeństwa. W minioną sobotę w Paryżu licznie demonstrowali przeciwko nowemu prawu motocykliści. Wg społecznych sondaży większość obywateli raczej nie jest zadowolonych z wprowadzonego ograniczenia, mimo kampanii informacyjnej, mającej z jednej strony uświadomić jak wiele nowe zasady zmienić mogą w kwestii bezpieczeństwa na drogach, z drugiej zaś – jak niewiele zyskują (czasu, wzgl. przejechanej drogi) kierowcy jadący 90 km/h zamiast obecnie narzuconych 80 km/h).
Wielu francuskich kierowców na znak protestu okleiło swoje samochody naklejkami wyrażającymi niezadowolenie z wprowadzenia nowego prawa (np. takimi jak na zdjęciu). Pojawiły się także bardziej humorystyczne plakietki, jak na przykład ta z napisem: „Désormais je roule à QUATRE VINS; Tous comptes faits c'est mieux, qu'a SANS VIN”.
Niezależnie od nastrojów społecznych Francuzów oraz ich poczucia humoru, nowe prawo działa już od tygodnia i warto o tym pamiętać wybierając się do Francji na wycieczkę za miasto.