A co to jest normalność? Bo koronawirus zmienił świat bezpowrotnie i takiej normalności, w jakiej żyliśmy do ery COVID19 już chyba nie będzie nigdy...
Nowa normalność nadal nosi maskę na twarzy. I to pewnie jeszcze nieprędko się zmieni, mimo wielu głosów niezadowolenia czy wręcz sprzeciwu, a nawet teorii, iż noszenie masek sprzyja namnażaniu się wirusa a nawet może doprowadzić do śmierci lub kalectwa. Co by na ten temat nie mówili „antymaseczkowcy”, premier Bettel pozostaje nieubłagany, i – ogłaszając w miniony piątek dalsze rozluźnianie ograniczeń i znoszenie zakazów, ten jeden obowiązek utrzymał w mocy, tj. noszenie masek na twarzy co najmniej tam, gdzie narażeni jesteśmy na kontakt z innymi osobami, lub też na taki kontakt z naszej strony narażamy innych. Przy okazji – o czym być może nie wiecie – noszenie masek obowiązuje nie tylko w publicznych środkach transportu. Jeśli wieziemy naszym samochodem osobę/osoby, z którymi nie mieszkamy na co dzień (kolegów/koleżanki z pracy, innych znajomych czy nieznajomych – jak choćby autostopowiczów), to tak my, jak i nasi pasażerowie muszą podczas tej podróży mieć założone maski. Inaczej – przy kontroli policyjnej wszyscy uczestnicy takiej wycieczki otrzymają mandaty.
* EDIT: dzieci do lat 13 mogą chodzić w Luksemburgu swobodnie bez masek na twarzach.
Poza tym jednak jest cały szereg dobrych wiadomości. Jak choćby ta, iż można się będzie teraz spotykać i organizować imprezy w grupie większej niż 20 osób (ale nadal – maski i dystansowanie społeczne obowiązkowe także, a raczej – szczególnie na takich właśnie imprezach!). Premier Bettel zaznaczył jednocześnie, iż organizatorzy imprez muszą mieć kontrolę nad ilością osób oraz przestrzeganiem przez nie zasad. Nie dopuszcza się zatem – póki co – imprez organizowanych spontanicznie, otwartych, bez określonej liczby uczestników determinowanej czy to liczbą sprzedanych biletów, czy potwierdzonych zaproszeń. Dobra wiadomość dla dzieci – otwarto wreszcie place zabaw w całym Wielkim Księstwie.
Wreszcie też zaczynają pojawiać się informacje nie tylko o anulowaniu kolejnych wydarzeń kulturalnych, imprez sportowych czy innych zaplanowanych lub cyklicznych form aktywności, ale zapowiedzi imprez, które się odbędą! Do takich należeć będzie choćby „Nuit de la Culture” w Esch-sur-Alzette, która odbędzie się w tym roku we wrześniu. W piątek ruszyła Filharmonia Luksemburska. Na razie powoli, nieśmiało – koncertem luksemburskiego tria jazzowego Reis-Demuth-Wiltgen. W programie przed końcem sezonu jeszcze tylko 2 koncerty, ale od września Filharmonia rusza pełną parą. Opublikowany program na nowy sezon jest na razie z etykietą „fakultatywnie”, bo tzw. druga fala pandemii ciągle straszy. Oznacza to tyle dla programu Filharmonii, że póki co wstrzymana jest sprzedaż abonamentów, zaś bilety sprzedawane będą z niewielkim wyprzedzeniem i z klauzulą, iż koncert może być nawet w ostatniej chwili odwołany.
Powoli niektóre „symbole ery COVID19” znikają jednak z życia codziennego Luksemburga. Przed weekendem ostatecznie zlikwidowano wszystkie szpitale jednoimienne. W piątek zawieszono działalność Corona-Hotline – numeru, na który zadzwonić mógł każdy, kto miał jakiekolwiek pytania związane z tematem pandemii. Przez ponad 100 dni działania tej linii zarejestrowano ponad 85 tys. połączeń; w najgorętszych dniach zarazy zdarzało się nawet do 4000 rozmów dziennie!
Sytuacja epidemiologiczna w Luksemburgu wydaje się być już rzeczywiście pod całkowitą kontrolą. Od ponad tygodnia nie zanotowano żadnej ofiary śmiertelnej koronawirusa („licznik” zatrzymał się na 110 zmarłych na COVID-19, ze średnią ich wieku przekraczającą 80 lat). Liczba wszystkich zarażonych od 15 marca sięgnęła 4070; jej wzrost w ostatnich dniach jest nieznaczny – zdarzają się dni z dosłownie pojedynczymi przypadkami zarażeń, z wczoraj na dziś było ich „aż” siedem, ale też warto mieć na uwadze, że Luksemburg właśnie teraz przeprowadza największą liczbę testów w ramach programu „narodowego testowania”, co przyczynić się może do zwiększenia ilości wykrytych nosicieli wirusa SARS-CoV-2, przede wszystkim tych „bezobjawowych”. W luksemburskich szpitalach znajduje się obecnie 16 osób z diagnozą COVID-19. Mamy też za sobą pierwszy weekend z zerową liczbą korona-pacjentów na intensywnej terapii (dziś jednak znów 1 pacjenta podłączono do respiratora).
Uniwersytet Luksemburski zbiera postpandemiczne fotopamiątki, co wydaje się być kolejnym argumentem na to, iż Luksemburczycy patrzą (lub chcieliby patrzeć) na czasy zarazy, jak na coś co minęło, najlepiej bezpowrotnie. Jeśli macie jakieś ciekawe zdjęcia lub inne multimedia pokazujące życie w czasach pandemii w Luksemburgu – możecie je przesłać za pośrednictwem strony https://www.covidmemory.lu/ Tam też możecie obejrzeć to, co umieścili tam inni. Mamy nadzieję, że niedługo przyjdą czasy, kiedy puste półki w sklepach, ludzi w maskach, zamknięte granice, restauracje i miejsca kultury oraz opustoszałe ulice i place zabaw oglądać będziemy już tylko na zdjęciach. Czego Wam i sobie serdecznie życzymy!