2. lutego w Polsce to dzień, kiedy kończy się kolędowanie. A w Luksemburgu? W Luksemburgu to Liichtmessdag – dzień, w którym mali „kolędnicy” wyposażeni we własnoręcznie wykonane lampiony chodzą od domu do domu, by...
...by życząc gospodarzom pomyślności w nowym roku, zaśpiewać, każdemu, kto im otworzy, piosenkę Léiwer Herrgottsblieschen i otrzymać w zamian garść słodyczy. Matki Boskiej Gromnicznej, bo tak też się to święto nazywa w Polsce, przenosi tradycje celtyckie – jeszcze przedchrześcijańskie – wg których gospodarze robili na przednówku obchód swojego dobytku z pochodniami w rękach, by w ten sposób zyskać przychylność bogini płodności i urodzaju.
O dziecięcych pochodach z latarniami informować będą dziś rozstawione przy skrzyżowaniach dróg i przejściach dla pieszych tablice z napisem „mir gi liichten”, po to, by zachęcić kierowców do zachowania szczególnej ostrożności tego dnia. Nas z kolei Liichtmessdag powinien zachęcić do... zaopatrzenia się w słodycze w ilości wystarczającej do ukontentowania śpiewającej tego dnia u naszych drzwi dziatwy. My zaś, by pozwolić Wam lepiej zrozumieć, o co chodzi tego dnia rozśpiewanym dzieciakom (oprócz tego, że oczywiście chodzi o czekoladki :) ), przedrukowujemy poniżej treść śpiewanej przez nie piosenki. Oto ona:
Léiwer Herrgottsblieschen.
Gët ons Speck an Iebëssen
Ee Pond, Zwee Pond,
En aner Jor da gitt der gesond.
Loosst déi jong Leit liewen,
Loosst déi al Leit stierwen
Kommt der nët bal
d’Féiss gin ons kal;
Kommt der nët gläich,
da gi mer op d’Schläich;
kommt der nët gewëss
da kritt der kee Schouss voll Nëss
Lieber kleiner Blasius vom lieben Gott,
Gebt uns Speck und Erbsen,
Ein Pfund, zwei Pfund,
Das nächste Jahr werdet ihr gesund.
Laßt die jungen Leute leben,
Laßt die alten Leute sterben.
Kommt ihr nicht bald,
die Füße werden uns kalt;
kommt ihr nicht gleich,
so gehen wir aufs Eis;
kommt ihr nicht gewiß,
dann kriegt ihr keinen Schoß voll Nüsse.